Włoska podróż
Ta książka to bajka. Z serii takich, co kończy się happy endem a wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Czasem warto sięgać po takie bajki, dla przemyśleń, nabrania dystansu czy zwyczajnego odstresowania.
To drugie moje spotkanie z literaturą Hanny Gałgańskiej i chyba zacznę już rozpoznawać styl pisarki.
Po pierwsze - denerwująca bohaterka. Anna, redaktor "Gazety Miejskiej", perfekcyjna, pachnąca drogimi perfumami, wystrojona w ekskluzywne ciuchy, idealna pod każdym względem, lubiąca luksus i zagraniczne wojaże. Jej chłodu i perfekcjonizmu nic nie jest w stanie ocieplić. Nawet wyjście za mąż za przystojnego i romantycznego pisarza Ernesta i urodzenie córeczki, Megan, nie zmienia jej życia, nie wywraca do góry nogami. Anna, coraz bardziej oddala się od męża, doszukując się w nim coraz większych wad i niedoskonałości. Liczą się wyłącznie prestiż, pieniądze i luksus.
Po drugie - Positiano. Włoskie miasteczko, do którego wybierają się kolejne bohaterki Hanny Gałgańskiej. Co takiego ma w sobie to miejsce, że koi stargane nerwy, pozwala odetchnąć i zapomnieć o szarzyźnie dnia codziennego a wspomnienia stają się rzeczywistością? (Już chyba wiem, jakie pytanie zadałabym autorce, gdyby nadarzyła się taka okazja).
Po trzecie - styl literacki. Opisy bohaterek skonstruowane w taki sposób, że nie da się ich polubić od początku. Irytują peanami wypowiadanymi przez siebie na swój temat, nieskazitelnością i perfekcyjnością. Piękne, bogate i bez skazy. Słodko aż mdli. Same achy i ochy. Wrrrr....
Anna Idealna postanawia rozwieść się z mężem, córka wymyka się jej spod kontroli a w pracy narastają problemy. Na dodatek mama i babcia trzymają stronę męża. Nic nie idzie po jej myśli. Kiedy więc starsza pani prosi wnuczkę o zawiezienie do raju, ta,w desperackim kroku, spełnia jej życzenie. Babcia, wnuczka i prawnuczka (ta ostatnia podstępem) wyruszają w podróż do Positiano. To podróż sentymentalna, gdyż babcia podczas jej trwania snuje wojenne wspomnienia, które zaskakują a nikt z towarzyszek podróży nie zdaje sobie sprawy z tego, jak odmieni ona życie całej rodziny.
Lektura niewielkich rozmiarów ale poruszająca struny uczuć. Otwiera cały wachlarz emocji - od złości na główną bohaterkę, przez ironię, gdy widzi się finansowe szaleństwo bohaterek w obcym kraju, po wzruszenie, gdy słucha się babci i czyta zakończenie. A tu dochodzi się do jednego wniosku: życie jest jedno, nie warto się z nim szarpać, trzeba czasem odpuścić, wsłuchać się w siebie, poszukać swojego miejsca, by odnaleźć szczęście. A dzięki Hannie Gałgańskiej czytelnik wie, gdzie należy go szukać. Bo nic tak nie koi jak włoskie słońce....
"Włoska podróż" Hanna Gałgańska
Wydawnictwo LUCKY
Radom 2015
s. 208
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz