Kwiecień w Paryżu
Opowieść o trudnej miłości osadzona w skomplikowanych wojennych czasach. Rzecz dzieje się w 1943 roku w okupowanym Paryżu. Michel Roth to młody Niemiec, który pracuje dla niemieckiego gestapo jako tłumacz. Od początku wojny nie godzi się z sytuacją: "gdyby mi było wolno tak jak im, wówczas chodziłbym gdzie tylko bym chciał, w każdym mieście. (...) Od pełnych chwały dni wkroczenia do Francji było mi ciężko na sercu." (s. 20). Wieczorami przebiera się w jedyny garnitur, by włóczyć się ulicami miasta. Ryzykuje, ale to jest silniejsze. Cały czas wierzy, ze uda mu się wyjść z wojny obronną ręką. Pewnego takiego wieczoru zauważa młodą dziewczynę - Francuzkę, córkę księgarza. Nie potrafi przestać myślec o Chantal, wybucha romans, który szybko przeradza się w coś więcej niż tylko przygodę. Okazuje się, ze ukochana i jej rodzina pracują dla francuskiego ruchu oporu. Roth musi wybrać między nienawiścią do wojny a trudnym uczuciem miłości. Chantal znika. Zrozpaczony młody człowiek za wszelką cenę próbuje odnaleźć ukochaną. Od tego momentu wątek powieści naznaczony jest krwią, przemocą i bezustanną ucieczką przed agresorem. Cięzko ranny Roth podąża śladem pięknej Francuzki....Kiedy już ją odnajdzie...No właśnie...Cały czas czytając książkę miotałam się ze swoją wizją zakończenia. A autor sprawił mi psikusa.
Gdzie leży tajemnicze Ballenroy? Co zastanie Roth w mieście swojej ukochanej? Kim jest Antoinette? Jak skończy się miłość młodych ludzi?
To nie jest zwykły, płytki romans. Osadzona w skomplikowanych, wojennych realiach książka na początku trochę nudzi. Wszak okupacyjna rzeczywistość to nie jest wymarzona lektura na letnie lenistwo. Im głębiej jednak tym bardziej porusza i wciąga, nasuwając czytelnikowi pytania o normalne ludzkie odruchy w czasach wojny, o uczucia i namiętności.
Jedna rzecz może czytelnikowi przeszkadzać podczas lektury - jeżeli ktoś choć w minimalnym stopniu nie zna języka francuskiego. Mnóstwo zdań właśnie po francusku, nie przetłumaczonych. Mimo, że nie jest mi to obcy język - sama miałam czasem trudności. Ale od czego są słowniki? Dla mnie to była dodatkowa przyjemność - odświeżyć sobie zapomniane słówka.
Wątek tej opowieści to doskonały materiał na fascynujacy film, "w klimacie "Casablanki" i "Angielskiego pacjenta" - jak głosi informacja na okładce.
Michael Wallner "Kwiecień w Paryżu"
Wydawnictwo Albatros Andrzej Kuryłowicz
Warszawa 2007
s. 238
Michael Wallner "Kwiecień w Paryżu"
Wydawnictwo Albatros Andrzej Kuryłowicz
Warszawa 2007
s. 238
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz