Dwie głowy anioła
O ile, „Głowa anioła”
zawładnęła moim czasem i sercem bez reszty, o tyle druga część ciągnęła się jak
przysłowiowy makaron i miałam problem ją skończyć.
Alek Makulis okazuje
się Aleksandrem Orliczem-Druckim. Nie potrafiąc dogadać się ze sławnym ojcem,
adwokatem, zmienił nazwisko. Pobierają się z Julią i mają dwoje dzieci. Wyjeżdżają
do Stanów, by poukładać sprawy i odpocząć.
Po powrocie zamieszkują
w rodzinnej miejscowości bohaterki, która próbuje godzić życie rodzinne z
zawodowym. Nieudolne to próby: podróżowanie pomiędzy Chicago, Londynem a
Baliskami i Warszawą, ciągłe pozostawianie dzieci pod opieką niani lub
znajomych, romans z długoletnim wspólnikiem Charlesem i rozmijanie się z mężem.
Alek, kończy wreszcie studia prawnicze, niestety oblewa aplikację. Zaczyna
interesować się tajemniczą rośliną „na wszystko” – herbarią, którą uprawia przyjezdny
biznesmen Stefan Boers.
Denerwuje w tej części książki wątek miłosny – ta wieczna mijanka i pretensje o wszystko Julii i Alka. Alek i
Julia zamiast tworzyć szczęśliwą rodzinę wiecznie się o coś obwiniają,
podejrzewają, po prostu robią sobie na złość. Wszyscy próbują ich godzić i
jednoczyć.
Wciąga natomiast wątek
kryminalny. Jakieś porachunki, próby włamania się do magazynów herbarii,
wreszcie całkowite spalenie uprawy i składu i trup. Jest jeszcze wątek
poszukiwania prawdy z przeszłości. Julia i Michał próbują odkryć zagadkę
swojego tajemniczego pokrewieństwa. Do poszukiwań włącza się również Alek.
Te dwa ostatnie wątki ratują książkę, która i tak jest zdecydowanie mniej ciekawa niż jej poprzedniczka.
Powieść kończy się
Happy Endem. Para głównych bohaterów odnajduje drogę do siebie i swojego
szczęścia, nie obywa się to, oczywiście, bez bolesnych kosztów. Kryminalna
akcja, pożar, otarcie się Julii o śmierć wszystko to uzmysławia młodym, że nie
mogą bez siebie żyć. No i zamiast jednej głowy anioła Julia ma dwie.Te dwa ostatnie wątki ratują książkę, która i tak jest zdecydowanie mniej ciekawa niż jej poprzedniczka.
"Dwie głowy anioła" Hanna Cygler
Dom Wydawniczy Rebbis
Poznań 2014
s. 288
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz