Imię twoje...
Z twórczością Marii Nurowskiej zetknęłam się jakiś czas temu. Uwielbiam te pelne faktów, osadzone w bardzo realistycznych wątkach opowieści.
Tym razem wróciłam do czytanej bardzo dawno ukraińskiej trylogii. "Imię twoje..." to pierwszy tom z serii.
Amerykanka Elizabeth Connery jest historykiem sztuki. Pewnego dnia ginie w tajemniczych okolicznościach jej mąż Jeffrey. Ten bardzo zaangażowany w pracę pracownik naukowy Uniwersytetu Nowy Jork wyjechał do Europy Wschodniej i wszelki słuch po nim zaginął. Elizabeth, obdarzona niecodzienną intuicją, wsłuchująca się w sny i znaki pozostawione przez męża.
Elizabeth nie znajduje męża, ale odkrywa jego pewne tajemnice, poznaje osoby, z którymi się kontaktował i ryzykując uwięzieniem bądź nawet utratą życia przywozi do Ameryki małego chłopca. Alek - biedny, nieszczęsliwy chłopiec zostaje jej adoptowanym synem. W bohaterce, która dotąd wzdrygała się na samą myśl posiadania potomstwa, powoli rozpalaja się macierzyńskie uczucia.
Oprócz Aleka w życiu kobiety pojawia się mężczyzna. Andrew - poznany przypadkowo w samolocie i ratujący ją z licznych opresji w uciemiężonej przez Rosję Ukrainie, zaczyna coś znaczyć w życiu ambitnej pani historyk. Czy Elizabeth rozwiąże zagadki tajemniczego zniknięcia mężą? Czy odnajdzie spokój w życiu? Czy pokocha małego Aleka? Tego nie dowiemy się z pierwszej części trylogii. Ale za to właśnie lubię takie serie....
Twórczość Marii Nurowskiej charakteryzuje sie tym, że ma odniesienie do rzeczywistości kraju, w którym rozgrywa się akcja powieści. Tu mamy do czynienia z reżimem Kuczmy na Ukrainie, pomarańczową rewolucją, walką Julii Tymoszenko, desperackimi próbami odzyskania wolności w skorumpowanym i chaotycznym kraju. Między wątkami autorka realistycznie wplata elementy życia zwykłych, uczciwych i pragnących normalności mieszkańców kraju. Czytając powieść ma się wrażenie, że to jest i było naprawdę a przy okazji można zrozumieć mechanizmy polityczne w tym kraju.
Dodatkowo Nurowska porusza wątek sztuki. Bohaterka wszędzie, gdziekolwiek się znajdzie, podziwa piękne budowle, zabytki czy pomniki. Lwów, miasto położone na siedmiu wzgórzach, porównywany do Rzymu, zachwyca poprzez opisy swym pięknem. I kuchnią - opisy potraw wywołują bowiem chęć na spróbowanie.
Pierwszą część trylogii czyta się z zapartym tchem. Wciagająca i bardzo intrygująca książka. Polecam.
"Imię twoje..." Maria Nurowska
Wydawnictwo WAB
Warszawa 2010
s. 259
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz