Iwona czyta

Kocham czytać, uwielbiam odwiedzać księgarnie i biblioteki, zawsze podglądam okładkę książki czytanej przez kogoś w miejscu publicznym. Jestem książkowym molem. Od kilku lat obiecuję sobie, że zacznę prowadzić statystyki przeczytanych książek.

Stąd pomysł na bloga, na swoisty pamiętnik przeczytanych książek.....

Zapraszam więc do mnie:)

środa, 26 sierpnia 2015

Życie z drugiej ręki - Anna Grzyb

Zapowiedź ksiązki
Premiera 7 września 2015r. 
Wydawnictwo Szara Godzina

Autorkę książki, Annę Grzyb, znam z Facebooka. Niezwykle skromna i ciepła kobieta, matka, żona, blogerka a teraz również autorka. Jej blog PISANINKA śledzę od jakiegoś czasu i Wam równiez polecam. Zamieszcza w nim fantastycznie napisane recenzje, promując polskich autorów, przeprowadza wywiady, konkursy itp. To blog po brzegi wypełniony literaturą. Dzieki niemu poznałam wiele świetnych nazwisk i bardzo ciekawych tytułów.
7 września ma miejsce premiera  debiutanckiej książki Anny Grzyb. To opowieść o zwykłej kobiecie, których wiele na naszych ulicach. Anita prowadzi monotonne i uporządkowane życie. Do momentu, gdy na jej drodze staje Joanna. 

"Do tej pory Anita nie zastanawiała się, czy jest naprawdę szczęśliwa. Żyje z dnia na dzień, wychowując dwie córki i borykając się z coraz bardziej odległym jej mężem. Ma jednak dosyć rutyny i monotonii. Marzy o znalezieniu pracy i uwolnieniu się od toksycznej przeszłości. I właśnie wtedy poznaje Joannę, która wpada na pomysł wspólnego biznesu.
Czy życie Anity jest aż tak beznadziejne, jak jej się wydaje? Jak długą drogę musi przejść i jak wiele rodzinnych tajemnic poznać, by wreszcie zrozumieć, co tak naprawdę ma w jej życiu największe znaczenie? 
Życie z drugiej ręki to poruszający debiut przedstawiający rodzinną historię rozgrywającą się w scenerii prowincjonalnego miasteczka, opowieść o kobiecie zagubionej, która usilnie szuka swego miejsca w życiu" (rekomendacja z portalu lubimyczytac.pl)

Polecam - książka zapowiada się inetersująco!

wtorek, 25 sierpnia 2015

Droga do domu

Czy zastanawialiście się kiedyś jak to jest: wsiąść do samochodu z przypadkowo spotkanymi osobami, zostawić wszystko za soba i uciec, od problemów, szarej rzeczywistości, szukając lepszego świata nawet na jego końcu? Czy to możliwe w normalnym życiu? Czy da się, ot tak po prostu, uciec, by zapomnieć i odzyskać spokój?
Pięć kobiet w bardzo różnym wieku i mały chłopiec. Pięć bohaterek, każda z bagażem doświadczeń życiowych, każda zraniona uczuciowo. Panie spotykają się przypadkowo, kupują starego busa i postanawiają wyjechać. Przed siebie, byle daleko od trosk i mrocznych cieni przeszłości. Różne emocje, różne charaktery, różne oczekiwania. I mały Krzyś - cementujący wszystko syn Alicji, który ciepłą rączką, namalowanym przez siebie rysunkiem i słowami "uśmiechnij się, nie bądź taka smutna" rozwiązuje problemy, pozwala zapomniec i wywołuje uśmiech na twarzy bohaterek.
Opowieść - bajka o rzeczy niemożliwej do spełnienia w realnym świecie. Gabriela Garnaś snuje tę bajkę zabierając nas w podróż do uczuciowego wnętrza każdej z bohaterek. Pozwala zrozumieć ich rozterki i decyzje. 
Książka budząca wiele emocji, porusza struny uczuć, pokazując ile w świecie bardzo osobistych tragedii, jak trudno się uporać ze wspomnieniami i poczuciem winy. Ale i denerwuje, gdy czyta się, jak trudno czasem człowiekowi wyjść naprzeciw uczuciu, zaufać, otworzyć się, pozwolić pokochać.
Opowieść o poszukiwaniu swojego szczęścia i domu rodzinnego. Uczy trudnej sztuki wybaczania, uzmysławia, że każdy ma prawo do szczęścia i mimo przeciwności losu powinien szukać drogi do niego. A szczęście i dom to zawsze druga osoba, zwykła, niekoniecznie taka idealna, z całym bagażem wad i zalet.
Szkoda, że ta bajka nie jest taka łatwa do przeniesienia do rzeczywistości. Jak prosto byłoby "wsiąść do pociągu byle jakiego, nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet..." zdystansować się i spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy. Ale wtedy nie byłoby takich bajek:)

"Droga do domu" Gabriela Gargaś
Wydawnictwo Filia
Poznań 2015
s. 423

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Zaplątana miłość

Tamara Sokołowska jest specjalistką od pijaru. Wykonuje  swoje kolejne zadanie zawodowe - promocję kandydata na wójta - gdy jej spokój burzy jeden  z uczestników. To jedno wypowiedziane pod adresem bohaterki zdanie skomplikuje cały jej dotychczasowy porządek i utkwi zadrą w sercu, i nie pozwoli zapomnieć.
Marysia, córka Tamary, jest uczennicą średniej szkoły, liceum o bardzo wysokich wymaganiach. Dziewczyna uczy się, by coś osiągnąć, ale nadmiar szkolnych obowiązków zaczyna ją przytłaczać. Nastolatka marzy o "lepszym życiu" - markowych ciuchach, przyjaciółkach, imprezach i randce z przystojnym chłopakiem. Zaczyna sprawiać kłopoty wychowawcze buntując się przeciwko matce i wszystkiemu, co ją otacza.
Ewa Dobosz to emerytowana doktor nauk medycznych, dystyngowana pani, matka Tamary. Między kobietami panują raczej poprawne stosunki, chłodne, bez emocji.
Róża Marciszowa to stara mieszkanka wsi Borowa. Mieszka samotnie, skrywając mroczną tajemnicę. Pewnego razu do jej domu trafia Tamara i już pozostaje w życiu starej kobiety....
"Zaplątana miłość" to równie jak tytuł skomplikowana opowieść o trudnych uczuciach. O miłości matczynej, trudnej i raczej poprawnej niż ciepłej. O miłości córki do matki - o miłości dwóch pokoleń córek i matek. Trudna i poplątana to miłość, nie pozwalająca się zrozumieć i przytulić, każąca szukać pocieszenia, gdzie indziej. 
Jak splotą się losy Tamary z babcią Marciszową? Jaką tajemnicę skrywa Ewa Dobosz? Czy Marysia odnajdzie swoją miłość i swoje miejsce w życiu? Czy kobiety posłuchają mądrych słów starej Marciszowej?:"Tylko poplątała się wam ta miłość. Jak ta włóczka (...) Tak czasami jest. A jak się poplącze to trzeba postępować uważnie i delikatnie. Można szarpnąć, ale wtedy się zerwie. Lepiej rozplatać."
Niezwykle ciepła opowieść o ludzkim zagubieniu, o trudnym matczynym uczuciu. I o prostej życiowej mądrości. Nie trzeba być wykształconym, by zrozumieć, co w życiu najważniejsze. Róża Marciszowa jest tego dowodem, takim przewodnikiem i wsparciem dla każdej z bohaterek. Ta kobieta, odrzucona przez najbliższych podaje nam piękną i mądrą prawdę o ludzkim uczuciu. I dodatkowo uzupełnioną cudnym lekarstwem - konfiturą na fiołki, która naprawdę leczy wszystkie rozterki i smuteczki. 

"Zaplątana miłość" Karolina Wilczyńska
Wydawnictwo Czwarta Strona
Poznań 2015
s. 338

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Tajemnica Domu Helclów

Kto z Was wie co to jest nakastlik? Albo co to znaczy antyszmbrować lub prebendariuszka? Takich i innych słownych perełek znajduje się w tej książce wiele. Bo też cała napisana jest w stylu XIX-wiecznego klimatu Krakowa, wszystko jest z tamtego czasu: panujące zwyczaje, moda, słownictwo itp.
"Tajemnica Domu Helclów" - bo o niej mowa - to książka jakich niewiele na rynku wydawniczym. Po pierwsze, ze względu na styl literacki. Po drugie, na autorkę a właściwie autorów - dwóch panów ukrywających się pod zgrabnym nazwiskiem Maryla Szymiczkowa (a ostatnio czytałam, że podobno facetom jest łatwiej wydać książkę:)).
Profesorowa Zofia Szczupaczyńska to bardzo zabiegana osoba, wzorowa pani domu i żona profesora medycyny wykładającego w Uniwersytecie Jagiellońskim. Zakupy, pilnowanie co rusz nowej służącej, która nie zawsze zrobi wszystko "po myśli", jakieś drobne robóki ręczne i rozmowy z mężem, Ignacym to właściwie cały jej świat. I jeszcze plotki i działalność charytatywna... Kobieta nudzi się w tym "targowisku próżności", gdzie wszystko trzeba "robić na pokaz" a wiele "nie wypada". Pewnego dnia jednak odkrywa w sobie cechy detektywa i wzorując sie na czytanych namiętnie kryminałach postanawia przeprowadzić śledztwo. W Domu Helclów dochodzi bowiem do kilku tajemniczych zgonów i zaginięcia. 
Nasza bohaterka zaczyna drążyć, umiejętnie maskując swoje poczynania przed mężem i resztą towarzystwa. Ten dziewiętnastowieczny Sherlock Holmes w spódnicy swoim dochodzeniem ośmiesza działania policji i doprowadza do zmiany w śledztwie przyczyniając sie do rozwikłania zagadek. W jaki sposób? Jak do tego dochodzi? I jaki udział ma w tym służąca Franciszka? O tym juz nie powiem, poszukajcie odpowiedzi na kartach książki, bo warto...
Ta książka to kryminał w stylu retro a jednocześnie pastisz literacki. Maryla Szymiczkowa przenosi nas do świata moralności pani Dulskiej. Bohaterka przypomina ją pod każdym względem i w każdej sytuacji. Przede wszystkim swoim zachowaniem i chęcią, za wszelką cenę, dorównania najznakomitszym tego miasta. Jednak, mimo licznych wad, ukrytych i wyszydzanych między wierszami, to bohaterka bardzo sympatyczna i sprawiedliwa w swoim postępowaniu. 
"Tajemnicę Domu Helclów", mimo specyficznego słownictwa, czyta się niezwykle sympatycznie, z dużym poczuciem humoru. Mam wrażenie, że autorzy świetnie bawili się pisząc tę książkę i taką samą zabawę literacką zafundowali nam, czytelnikom. Ja, poproszę o więcej:)

piątek, 14 sierpnia 2015

Ezotero. Córka wiatru

Latte mieszka ze swoją mamą Fi. Dziewczyna jest izolowana od środowiska, dosłownie i w przenośni, matka narzuca jej swój styl życia ukrywając jednocześnie mroczną tajemnicę przeszłości. Latte dorastając zaczyna się buntować i ucieka do  świata rówieśników. Poznaje Janka z sąsiedztwa, charyzmatyczną koleżankę z klasy, Glorię, parę prjektantów, Tosię i Kornela. Pomału, dzięki nim, zaczyna tworzyć swój własny świat daleki od świata zaborczej rodzicielki. Któregos dnia, po nieszczęsliwym wypadku Fi umiera w szpitalu. Przy Latte pojawia się znajoma mamy - tajemnicza kobieta, która obiecuje wyjaśnić mroczną tajemnicę skrywaną dotychczas przez umierającą. Prawda zmienia całe dotychczasowe życie bohaterki, stawiając ją przed dylematami, budując jej tożsamość i zmuszając do balansowania na krawędzi między rzeczywistością a magią.
Książka Agnieszki Tomczyszyn to historia z "Pogranicza kryminału, fantasy i powieści obyczajowej". Czyta się ją lekko, nawet wątki fantastyczne nie są zbyt "przemistycyzowane", czytelnik nadąża za fabułą, delikatnie przenosząc się z realnego świata w świat magii i baśniowej opowieści.
To opowieść o skomplikowanych relacjach międzyludzkich, o próbach szukania własnego świata oraz umiejetności życia z trudnym darem, który przynosi radość ale i przygnębienie. 
Autorka uświadamia nam, że nie wszystko w życiu można wyjaśnić za pomocą "szkiełka i oka", że czasem naszym losem rządzi metafizyka.
Świetnie skonstruowana powieść. Wątki zacierają się, nie nużąc nawet tych, którzy nie przepadają za fantasy a bohaterowie od pierwszych kartek powieści stają się przyjaciółmi czytelnika. Polecam ten fantastyczny debiut literacki Agnieszki Tomczyszyn.

"Ezotero. Córka wiatru" Agnieszka Tomczyszyn
Wydawnictwo MG
Kraków 2015
s. 266


wtorek, 11 sierpnia 2015

Zatrzymać iskry

"Zatrzymać iskry" to kontynuacja poprzedniej powieści Grażyny kamyszek. Nasza bohaterka - Renata - ma już swoją rodzinę. Ukochany mąż Thomas oraz urocze bliźniaki wypełniają jej czas, nie dając okazji do wytchnienia. Wprawdzie do pomocy zjawiają się opiekunki, ale żadna nie spełnia oczekiwań młodej mamy.
Pozornie wszystko toczy się jak powinno, życie płynie szczęśliwie u boku kochającej rodziny tej z bliska i daleka. Nawet babcia, nie przepadająca za wszystkim co kojarzy się z krajem sąsiadów, przekonuje sie do męża wnuczki i pokocha go miłością bezgraniczną.
Pierwsze zaskoczenie w obcym kraju to narodziny dzieciaków, które dały najbliższym do myślenia - urodziły sie bowiem czarnoskóre. Zaintrygowani? Zapewne. Jednak lekarz wytłumaczy młodym rodzicom i czytelnikowi w czym rzecz.
Niestety, mimo sielanki, na życiowym horyzoncie Renaty co rusz pojawiają się jakieś ciemne chmury: umiera ukochany dyrektor Wąsacz a najbliższy przycjaciel, Maciek, (ten, który "zaraził" ją iskrami i przysłał w prezencie z Polski olbrzymi głaz) ukrywa jakąś mroczną tajemnicę. Renata stanawia wrócic do kraju i sprawdzić, co się dzieje. Czy  jednak zdąży i dowie się kim jest tajemniczy przyjaciel Maćka?
Ta część, podobnie jak i pierwsza, sprawiają, że nie można się od książki oderwać. Chce się jak najszybciej przeczytać, by na końcu stwierdzić z żalem, że to już. 
"Zatrzymac iskry" w pierwszej części są lekkie i zabawne, ale powoli przechodzą w ciemniejsze, naszpikowane problemami bohaterów. Fabuła wciąga czytelnika a prosty język powoduje, że czyta się je z niezwykłą przyjemnością. 
Czy naszej bohaterce uda się zatrzymać tytułowe iskry? I w którym kraju? Zapraszam do wspaniałej lektury.

"Zatrzymać iskry" Grażyna Kamyszek
Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Warszawa 2014
s. 202

piątek, 7 sierpnia 2015

Zobaczyć iskry

Sytuacja jakich wiele w naszym kraju - młoda, wykształcona osoba traci pracę a wysyłane w nadmiernych ilościach CV nie dają nadziei na poprawę losu. Co robić w takiej sytuacji? Pewnie wielu młodych, których nic ani nikt tu nie trzyma spakowałoby walizki i wyruszyło szukać szczęścia w świat. I tak też zrobiła bohaterka ksiązki Grażyny Kamyszek - Renata. 
Renata jest nauczycielką języka niemieckiego, pracuje w ukochanej szkole, gdzie dyrektorem jest ekscentryczny ale uwielbiany przez wszystkich Wąsacz. Niestey, szkoła ulega likwidacji i wszyscy zostają na bruku. Jakby tego jeszcze było mało chłopak Renaty, Adam, zrywa z nią w sposób bardzo nieciekawy. Oliwy do ognia dolewają wiecznie niezadowoleni z dokonań córki rodzice. Impas, beznadzieja.... Dlatego, kiedy tylko nadarza się okazja, Renata zatrudnia się w agencji opieki nad osobami starszymi i wyjeżdża do Niemiec. Kobieta ma sie opiekować Martinem, scorowanym, starszym panem jeżdżącym na wózku inwalidzkim. Już podczas pierwszego spotkania okazuje się, że dziewczyna jest bardzo podobna do narzeczonej staruszka sprzed lat, do tego stopnia, że Martin wpada w obsesję.
Czy Renacie Sadzik uda się zaaklimatyzować w obcym kraju? Czy znajdzie przyjaciół? Jak potoczą się jej dalsze losy? I o co chodzi z tymi tytułowymi iskrami, które, jak sie okaże, rzutują na dalsze postanowienia bohaterki?
Z nazwiskiem Grażyny Kamyszek spotkałam się przypadkowo, biorąc udział w konkursie na zadawanie pytań do autorki. Okazała się niezwykle skromną i sympatyczną osobą. A moja wygrana, dzieki niej, rozmnożyła się do dwóch książek (jest kontynuacja "Zobaczyć iskry"). 
"Zobaczyć iskry" to niezwykle wciągająca powieść. Porusza bardzo aktualne tematy - strata pracy, emigracja, związane z tym duchowe rozterki. Książka napisana z niezwykłym poczuciem humoru, prostym, swobodnym językiem, bez upiększeń. Oprócz tych trudnych życiowych dylematów autorka snuje również wątek miłosny, bardzo subtelnie wpleciony w fabułę powieści. Nasza bohaterka przyznaje sympatycznego i przystojnego Niemca, fizjoterapeutę, który zawładnie jej sercem. Dodatkowym atutem książki jest właśnie postać głównej bohaterki - autorka wykreowała ja na przesympatyczną i bardzo empatyczną dziewczynę, która mimo życiowych porażek potrafi się podnosić z uśmiechem na ustach, która łatwo nawiązuje kontakty i dzięki temu ma wielu przyjaciół, która potrafi się śmiać i płakać, choć nie brak w jej życiu rozterek i dylematów.
Jak potoczą się losy Thomasa i Renaty? Jaki wpływ na ich życie będzie miał Martin? Czy kobieta pozostanie w kraju znienawidzonym przez swoją babcię? 
Szukajcie odpowiedzi w książce, bo naprawde warto. Dość powiedzieć, że zaraz będziecie chcieli ponownego spotkania z bohaterami Grażyny Kamyszek. Dobrze, że napisała "Zatrzymać iskry".

"Zatrzymać iskry" Grażyna Kamyszek
Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Warszawa 2014
s. 205

czwartek, 6 sierpnia 2015

Pewnej nocy we Włoszech

Tak jakoś wokół Italii krążą ostatnio moje lektury....
Przyznam szczerze, że do "Pewnej nocy we Włoszech" zabierałam się z wielkim sceptycyzmem. Okładka i streszczenie sugeruje lekką lekturę typu romans, taką za którymi raczej nie przepadam. Spotkało mnie jednak miłe rozczarowanie. Książka wciągnęła mnie bez reszty i okazała się mądrą powieścią obyczajową.
Na kartach powieści spotykamy się z głównymi bohaterkami. Anna, dowiaduje się przez przypadek od swojej babci, że jej ojciec był Włochem. Dziewczyna do tej pory go nie znała, gdyż jej matka skrzętnie ukrywała tajemnicę z przeszłości zbywając córkę. Tajemniczy Dino zaczyna zajmować myśli Anny. Zdeterminowana postanawia nauczyć się języka włoskiego i wyruszyć na poszukiwania.
Catherine to porzucona żona. Matka dwójki dorastających dzieci w momencie ich odejścia z domu dowiaduje się, że mąż nigdy jej nie kochał. Sfrustrowana postanawia zmienić coś w swoim życiu i wybiera kurs włoskiego. Sophia - wieczna podróżniczka, szukająca swego miejsca na ziemi z przyczyn rodzinnych powraca do swojego rodzinnego miasta i rozpoczyna dorywczą pracę jako lektorka języka włoskiego, Te trzy kobiety (i nie tylko one, w powieści przewia się bowiem mnóstwo ciekawych osób) początkowo łączy chęć przyswojenia języka włoskiego. Początkowo, bo bardzo szybko okazuje się, że grupa uczniów ma swoje wspólne sprawy, chętnie spotyka się w okolicznych pubach, by rozmawiać i poznawać się nawzajem. Za moment wszyscy wszystko o sobie wiedza i bardzo sobie kibicują. 
Powieść to nie tylko miłosne rozterki, zdrady, odejścia i powroty, to również mini wątek kryminalny (mąż Catherine, ceniony doktor, zaplątany jest w skandal korupcyjny), który, o dziwo, łączy ze sobą kilku "kursowych" przyjaciół, życie kącika kulinarnego z wydawanej w mieście gazety, który redaguje wraz z Przystojnym Kolegą Anna, problemy rodzinne Sophi, niespełniopne marzenia i zawiedzione nadzieje oraz wiele innych problemów egzystencjonalnych. To nie jest powieść typu "zakochali się i żyli długo i szczęsliwie". Owszem, szczęścia dużo w tej książce, ale nie jest banalne i cukierkowe a niejednokrotnie okupione cierpieniem, samotnością i rozczarowaniami.
Ciekawym rozwiązaniem jest uzupełnienie polskich tytułów o włoskie zdania oraz słowniczek przydatnych słówek włoskich.
Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Problemy bohaterów wciagają i czytelnik szybko się z nimi zaprzyjaźnia. A zakończenie i splecenie ich losów wcale nie jest takie przewidywalne.
Zachęcam do sięgnięcia po tą przyjemną, wakacyjną ale bardzo sympatyczną lekturę. 

"Pewnej nocy we Włoszech" Lucy Diamond
Wydawnictwo Black Publishing
Wołowiec 2015
s. 403

środa, 5 sierpnia 2015

Bella Toskania

Pozostańmy we włoskich klimatach. Wszak mamy wakacje... 
"Bella Toskania" to druga część zapisków z życia Amerykanki, która zamieniła gwarną Kalifornię i wraz ze swoim mężem osiadła na włoskiej prowincji.
Frances Mayes opisuje w  książce swoją aklimatyzację w toskańskim środowisku, zauroczenie włoską kuchnią, niezwykłą gościnność i bezinteresowność poznanych ludzi, problemy z zakupionym domem i typowe włoskie „piano, piano, con calma” (powoli, powoli, ze spokojem), które czasem rozczula ale potrafi też zirytować, szczególnie, gdy sypie się jakiś element domu. 
Autorka prowadzi nas w różne mniej znane zakątki malowniczej Toskanii, smakując włoską kuchnię w przydrożnych restauracyjkach, eksperymentuje kulinarnie i wreszcie wie, że żyje pełnią życia. Poznajemy Toskanię z perspektywy mniej znanej. W miejsca odwiedzane przez Mayes turysta nie zagląda, w małych lokalnych knajpkach nie jada, nie słucha opowieści mieszkańców, którzy czasem dzielą się bardzo intymnymi opowieściami. To normalna Toskania, nie ta turystyczna. I dlatego książka tak wciąga.
Styl Frances Mayes nie jest prostym stylem, nie jest to lekka wakacyjna lektura, trzeba się wczytać, poświęcić więcej uwagi, by nadążać za myślami autorki. Jednak ksiązka, mimo wszystko, pachnie wakacjami i zachęca do podróży w piekne toskańskie rejony. I rozbudza wielki apetyt na Toskanię.

"Bella Toskania" Frances Mayes
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2002
s. 273