Iwona czyta

Kocham czytać, uwielbiam odwiedzać księgarnie i biblioteki, zawsze podglądam okładkę książki czytanej przez kogoś w miejscu publicznym. Jestem książkowym molem. Od kilku lat obiecuję sobie, że zacznę prowadzić statystyki przeczytanych książek.

Stąd pomysł na bloga, na swoisty pamiętnik przeczytanych książek.....

Zapraszam więc do mnie:)

piątek, 22 sierpnia 2014

Lawendowy pokój

Książka, o której głośno ostatnio w Internecie. Zachęcona niezliczonymi cytatami i recenzjami sięgnęłam po nią i ja. 
Jean Perdu jest księgarzem posiadającym własną księgarnię, ale nie taką zwykłą, tradycyjną. Jego Apteka Literacka, czyli księgarnia na barce cumującej na wodzie, to miejsce niezwykłe. Pełne książek, które leczą, pocieszają, wprowadzają w odpowiedni do sytuacji nastrój. Jakim cudem książki mogą leczyć? Dzięki ich właścicielowi. Jean potrafi rozpoznać aktualne samopoczucie klienta i dobrać mu odpowiednie lekarstwo - książkę z "biblioteki uczuć". Niejednokrotnie naraża się na irytację kupującego, gdy odmawia sprzedania konkretnej pozycji, bo ta nie jest odpowiednia dla danej osoby. Nie zraża go to, uszczęśliwia ludzi aplikując im lecznicze dawki literatury. "Perdu używał w tym celu słuchu, wzroku i instynktu. Potrafił podczas jednej rozmowy dosłyszeć, co dolega danej duszy. Odczytać do pewnego stopnia z każdego ciała, jego postawy, jego ruchów i gestów, co nim kieruje i co je przygniata. No i miał wreszcie to co jego ojciec nazywał "widzeniem słuchem" (s. 34). Jednak mimo, że jest literackim lekarzem ludzkich dusz nie potrafi uleczyć siebie.
Pewnego dnia otwiera adresowany do niego list. List od ukochanej kobiety, która odeszła dawno temu bez słowa. Rozpamiętując utraconą miłość próbuje odnaleźć równowagę i spokój wewnętrzny. Wybiera się  w podróż w poszukiwaniu odpowiedzi na liczne pytania, szuka również autorki pewnej książki. Ta podróż to ucieczka barką, bez pieniędzy, z przypadkowo poznanymi ludźmi. Ucieczka również od Catherine - nowej miłości, przed którą tak bardzo Perdu się wzbrania. W kolejnych przystaniach, które odwiedza przeżywa drobne przygody, poznaje nowych ludzi, rozmyśla i marzy. O miłości, tęsknocie, chęci posiadania własnej rodziny. Wreszcie w Bonnieux odnajduje spokój, odwiedzając dom zmarłej przed laty ukochanej, żegna się z nią i wreszcie może rozpocząć nowe życie. Po latach rozterek i niepewności jest miejsce na miłość i realizację marzeń - powoli powstaje "Wielka Encyklopedia Niewielkich Uczuć".
"Lawendowy pokój" Niny George to opowieść o miłości, opowieść napisana pięknym językiem, pełna mądrych cytatów i filozoficznych rozmyślań. Ale dla mnie to równocześnie apoteoza książki. "Chciał by poczuła nieskończoność, jaką oferują książki. Ich nigdy nie zabraknie. I nigdy nie przestaną kochać swojego czytelnika lub czytelniczki. Wobec wszelkiego, co nieobliczalne, są jedynym elementem, na którym można polegać. Wobec życia. Wobec miłości. Także po śmierci" (s. 430). Książki, miłość do nich obecne są na kolejnych kartach tej pięknej powieści. Bo "czytanie - niekończąca się podróż. Długa, ba, wieczna podróż, w trakcie której stajemy się łagodniejsi, czulsi i bardziej ludzcy" (s. 132). A  tytułowy lawendowy pokój? No cóż...istnieje, ale o tym przekonajcie się sami. Zachęcam. Warto.

"Lawendowy pokój" Nina George
Wydawnictwo Otwarte
Poznań 2014
s. 339

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz